Czy istnieć może jakoweś obiektywne piękno, które pięknem by było niezależnie od naszych prywatnych mniemań?
Zdaje się, że tak być nie może, jako że piękno u podstaw stanowi wytwór ludzkiego rozumu. Prawdopodobne jest, że nie istnieje raczej, wbrew Platonowi, nadrzędny, istniejący i definiujący piękno wzór jego samego, będący poza naszym rozumem, który stanowiłby piękno nie dlatego, że my tak sądzimy, a dlatego tylko, że tak po prostu jest.
Piękno w takim wydaniu byłoby więc jedynie pojęciem, mniemaniem, jednak nadal o danej treści, które przypisywalibyśmy wszelkiemu empirycznemu istnieniu, które taką treścią również mogłoby się charakteryzować.
Problem w tym, czy owe treści nie mogłyby być obiektywne... Wydaje się jednak, że tak. Można bowiem zauważyć, że piękne jest to, co sprawia nam nieraz i skrajnie odbieraną przyjemność. Jest to jedna z treści, którą charakteryzujemy piękno. W takim założeniu to, co piękne, również jest przyjemne, a co przyjemne- tym samym jest piękne. Jednakże zakładając tę treść na piękno, musimy się również zgodzić z tym, że jeżeli dla kogoś przyjemne będzie morderstwo, tym samym również jest ono i piękne. Jeśli jednak zrobimy inaczej, przyjmując np. że piękne jest to, co przyjemne zbiorowo (bez jednostkowych wypaczeń co do tego, co jest przyjemne), wówczas definicja piękna zdawałaby się być niepełną, ale bardziej zobiektywizowaną. Niech i tak na razie będzie.
W takim rozumieniu piękno, jako subiektywny twór, da się obiektywnie zdefiniować, o ile zdefiniować dawałaby się również obiektywna przyjemność, którą odczuwać będziemy podczas doświadczania samego piękna, bo jeżeli coś obiektywnie charakteryzuje przyjemność, a ta jest treścią piękna...
Czym zatem może być ta przyjemność?
Tu również możemy odnieść się do treści, która ma przyjemność charakteryzować. Z całą pewnością od przyjemności nie chcemy uciekać, chcemy, by ta trwała choćby i wiecznie. Chcemy w niej pozostać, to kluczowe. Zatem przyjemność jest dla nas pozytywna (to oczywiście, że dana przyjemność pozytywną jest dla nas, nie znaczy, że tak samo dla innych). Jeśli jest pozytywna, jeśli chcemy w niej pozostać, to oczywiście również nam służy, a jeśli z kolei służy, to być może również jest dla nas naturalnie korzystna. Jest więc naturalna.
Oczywiście wracamy tu do wspomnianych wypaczeń, gdzie, jeśli dla kogoś przyjemne jest morderstwo, również ma być ono naturalne.
Jednak i tak sądzę, że można przyjąć takie uogólnienie, jako że i nieraz widać odchylenia od natury czy to w zdrowiu, czy to w psychice, a zatem niech będzie, że i w przyjemności. Ponadto przyjemność z morderstwa też nieść może naturalne korzyści, mające wzgląd na przetrwanie.
A więc, jeśli natomiast tak to uogólnimy, wówczas piękno stanowić będzie przyjemność, która jest dla nas naturalna, jako że tam, gdzie przyjemnie, tam chcemy pozostać, tam jest bezpiecznie i przyszłościowo lub to coś, co wywołuje przyjemność, w jakiś sposób pozytywnie na nas wpływa, a to już aspekty ważne jako wzorce, do których naturalnie dąży każda żywa istota, i których, by przetrwać, musimy szukać, a na których występowanie wskazuje nam uczucie przyjemności. Przyjemność będzie dla nas w zasadzie stanem, do którego powinniśmy zgodnie z naturą dążyć, a tym samym, co już uargumentowaliśmy, dążyć również do tak rozumianego subiektywno-obiektywnego piękna.
Co zaś z odchyleniami... Jak wyżej, te są, ale również i odchyleniom podlega nasza psychika, nasza fizyka, a więc i nasza percepcja. Warto zatem rozwiązać to być może tak, że pięknem jest wzorcowa przyjemność. Pod pojęciem "wzorcowa", rozumiem, że taka, która w jakiś sposób rozwija nas choćby jednostkowo, umożliwiając nawet i w dalszej perspektywie większą możliwość przetrwania, a więc, skoro już przetrwaliśmy, to sprawiając tym samym również, że nasze geny są doskonalsze do tego, by przekazać je dalej.
Piękno zatem łączyłoby się z naturą, a najbardziej z prokreacją, jako że do tego natura zmierza, po to się rozwijamy, być może po to czujemy, by przetrwać i odpowiednio się rozmnożyć, po to w ogóle jesteśmy i po to to wszystko...- dla przetrwania gatunku.
Piękno więc byłoby bardzo naturalne, jak i obiektywnie wytłumaczalne, pomimo, że stanowiłoby jedynie nasz rozumowy konstrukt, co widać głównie w seksie, do czego nawiązałem w poprzednim poście-cytacie z Lema.
Oczywiście szalonym jest łączenie piękna np. jakiegoś tam obrazu z odczuwaniem naturalnej przyjemności, która w jakiś sposób nam służy np. uspokajając, wskazując na bezpieczeństwo, a skoro służy, to jest naturalna, bo dąży do naszego przetrwania. Natura zaś ma na celu rozwój gatunku, więc tym samym przyjemność z oglądania obrazu pośrednio skłania nas do kopulacji, ale po co nam tabu, i w zasadzie dlaczego by nie, jeśli tylko logicznie to uzasadnić...
Można tą teorią uzasadniać nawet pisanie wierszy czy przyjemność wynikającą z jedzenia.
Szaleństwo w takim wydaniu bywa piękne.
Tam przecież, gdzie pięknie, tam chcemy pozostać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz