"Kubuś Puchatek - w poszukiwaniu czerwonego podkoszulka"
Rudy, niebinarny afroamerykanin wraz z wyzwoloną spod samczych wpływów muskularną azjatką ratują Stumilowy Las przed śmiecącymi konserwatywnymi białasami, gwałcącymi regulamin rezerwatu, wybijającymi Hefalumpy w serialu o Kubusiu Puchatku, który wraz z Prosiaczkiem zastanawia się przez trzy sezony nad własną seksualnością.
...
Co zaś Państwo sądzą o postępującej poprawności, której wymóg stawiany jest ponad faktycznym zapotrzebowaniem, choćby talentem właśnie? A w nawiązaniu do poniższego artykułu, ponad po prostu dobrym filmem? Co więcej, tendencja ta, "dobre wychowanie", rozszerzać się będzie na wszelkie możliwe gałęzie, tworząc, w mojej ocenie, karykaturę swych własnych idei. Więc raz, że, i owszem, dyskryminację pozostałych osób, w tym wypadku produkcji, które właściwych poprawności cech nie przejawiają, dwa to niechęć do promowanych tak nachalnie kwestii w segmentach, które tego nie wymagają, kwestii, których taka, nie inna, promocja w wielu przypadkach jedynie szkodzi reprezentującym je osobom, jeszcze bardziej zrażając choćby neutralnie dotychczas nastawioną do nich resztę. Dość popatrzeć, że, trzymając się filmów, w dzisiejszych produkcjach, szczególnie adaptacjach, często zakłamuje się fabułę dzieł, na których się bazuje, a to, by tylko po nitce poprawności wpleść tam osoby wszelkiej barwy, orientacji, przy okazji gorsząc lwią publikę fanów, jako że okazuje się nagle, iż Krzyś w "Puchatku" musi z koziej trąbki na końcu okazać się kobietą. Przynajmniej gejem. No a chociażby wykazywać karnację świadczącą o ciemniejszym przodku.
Jak kiedyś wszystko było ułożone pod dany wzór, gdzie do głowy nie przyszło go chachmęcić, po latach, jak myślę, słusznie zauważono odmienność, próbując zrównać ją prawami ze stałą. By w końcu zachłysnąć się nią, usiłując już naraz w możliwie nachalny sposób wmówić wszystkim, że od teraz ma to być wzór nowy, pod który tańczyć mają wszyscy poprawnościowo-kulturalne tango, co, jak wyżej, skutkować może po czasie nie tyle pozytywnym tylko skutkiem, jak wskazaniem, że odmienność, chociażby w postaci orientacji seksualnej, w ogóle istnieje, zasługując być może na podobne możliwości, co toksycznym, a takim z kolei, że, jak powyżej wspomniałem, okaże się naraz, iż tylko jednym tańcem można poprawnie tańczyć, jednym płacić, jeden oglądać w telewizji, o jednym słusznie się wypowiadać, a choćby inne były równie piękne, jeden sporo lepszy, drugi nadgorliwie gorszy, i tak, to jak wskazuje poniższy artykuł, nici będą z Oscara.
A skrótem, to tak, jakby wziąć udział w konkursie "Najsmaczniejsze orzechy", w którym jury jednogłośnie zdecydowało, że to właśnie ty najsmaczniejsze orzechy przyniosłeś, co nie przysporzy ci obiecanej nagrody, bo twój dom nie jest pokryty ekologiczną blachodachówką. Niby fajnie, że promuje się ekologię, ale co ma piernik do wiatraka?
https://antyweb.pl/oscary-nowe-standardy-kryteria-mniejszosci