Translate

niedziela, 2 maja 2021

79.

Pomyślmy... sen, piękny, długi sen..., co nie ucina się ot tak, bez "przepraszam", kiedy nagle przychodzi co do czego. Jakby tak w nim zostać, lecz nie na noc jedną, ale i drugą, trzecią, aż po miesiącu dojdziemy do roku... Gdyby tak trwać, jako ten miraż umysłowy we śnie, poznając świat, a pojęcia nie mając, że ten równie nie więcej jest, niż fatamorganą, i gdyby rozwijać się w tym, co wkoło, przez dajmy i lata nawet..., czy wówczas nie stalibyśmy się drugim, sennym, lecz równie z duszą, czymkolwiek ta ma nie być, człowiekiem?

Jeszcze raz- kładziemy się spać, śnimy ze sto lat, w tym śnie od niczego, od pustki, pojęcia nie mając o jawie, kreślimy, a raczej poddawane nam jest przez niczego nieświadomy, lecz kreujący mózg całe nasze życie. I tak, przy starości, nagle, ot tak, znika naraz wszystko, a my, budząc się, przed oczyma widzimy jawę, tak nową znów dla nas, nieoczywistą, niespodziewaną w końcu, jakby nigdy nie była częścią ani nas, ani nie była też całkiem naszym prawdziwym światem...

I teraz, czy, będąc we śnie, żyjąc w nim, dodajmy to, od całkowitej białej kartki, i tak z kilkadziesiąt lat, byliśmy tym samym człowiekiem, co po i przed wybudzeniem? Jakże, myślę, skoro inne imię mieliśmy, wygląd, historię, świat, pamięć i wspomnienia, i inną świadomość nawet, która się na tę kilkuletnią chwilę, jakoby doświadczenie, przydarzyła, by zniknąć, jak równie chwilowy prezent, księżyc przy słońcu, na rzecz przydarzającej się innej...

A komu ta świadomość się przydarza? Pytania równe temu, co takie, komu Saturn kręci się wokół słońca? Ot, kręci się i tyle, bo tak mu poleciły prawa fizyki, ślepe, głuche, bezmyślne, bez nadziei na rozmowę.

Tak też, być może, da radę i widzieć świadomość, jako coś, co po prostu, jakby zjawisko jakie zwykłe, w określonym środowisku się przydarza, jakby piłka, co, jeśli popieści ją grawitacja, musi, choćby i po długiej podróży, w końcu wylądować...

I tyle. Krótko, bo i z domysłami, jakby był to luźny, bezkształtny jeszcze, niewyrazisty, lecz będący przecież, bo jak inaczej, koncept.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz