To jednak nic wcale nie znaczy.
Prawdziwy samolot z papieru... nie trzeba mu wiatru, a jedynym celem, do którego leci, jest zawsze ta jedna osoba. Przybiera przeróżne postaci. Są więc szybowce z wielkimi skrzydłami, są ścięte przy krawędziach strzałki, bywają, że lecą z papieru sterowce, z księżyca wyjęte króliki... A bywa, że spojrzysz, nic wcale nie leci, to bzdura!
Wspomnienie, obietnica, dla których powstały. To wszystko, komu przydaliśmy na tyle uwagi, by mogły uczciwie polecieć.
I że zupełnie na zawsze...
Wysłałeś komuś samolot z papieru?
To przecież naprawdę możliwe.
Lecą do niej. Obecność, z którą można zrobić zupełnie cokolwiek.
A kiedy wreszcie to wszystko się skończy, to oby, zupełnie o nich zapomnimy. Być może, lecz nadal przecież... to wcale nieważne.
Te trwać będą nieme, tułać po kosmosie...
Jedno i prawdziwe, co po nas zostanie, na pamiątkę samolot z papieru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz