Translate

piątek, 17 grudnia 2021

90.

Smutne jest życie z czasem. Z czasem zmienia się w nim krajobraz, a dajmy to, piękne życie mają ci, którym po wysłudze lat prześwieca w nich słońce. I jakże, a to wśród białych ścian na kredycie, i jakże na środku chlupoty na zewnątrz i błota, jakże w tym wszystkim, co brudne, piękne jest zamknąć oczy, a to, by śnić, lecąc wśród utopijnych fantasmagorii, cośmy je sobie, a na ucieczkę od życia stworzyli.

Bajać o tym, co nigdy ma się nie wydarzyć, a z uśmiechniętą twarzą, w końcu cieszyć się w pracy, że raptem już tego wieczoru, przy świecach zamknąć przyjdzie nam oczy, udając się w życie kwitnące, z liśćmi na drzewach i tam, gdzie wszystko się udało, a nawet, jeśli kto chęć ma, gdzie istnieć mają i smoki. Uśmiechamy się, ślepi, jak szybko mijają godziny... Otworzymy oczy, nic nagle, naraz już noc, musimy iść spać, a to, by wstać znów i znów, jakże szybko mijają nam dni, na te kilka godzin, a to pośród białych ścian, zastygłego wosku, marząc znów też o kolejnym przy nowych świecach wieczorze.

Tym wszystkim więc, co zostawili ciało, może to i lepiej. Świat zwykle bywa jednak nudny. Bywa spóźniony i w niewłaściwym kolorze. Jeśli więc mamy przeżyć je szczęśliwie, niechże na boże podobieństwo stworzymy swój własny, a choć na sekund kilka, czym różni się ta ułuda od jawy, którą tej nocy jeszcze bezwiednie zostawimy dla smoków?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz