Słyszeli Państwo o eksperymencie Johna Calhouna, zwanego potocznie "mysią utopią"?
Eksperyment trwał od roku 1968 do 1972. W skrócie polegał on na zamknięciu danej liczby myszy w pewnym kontrolowanym obszarze, uprzednio tworząc z niego idealne, zgodnie z tytułem- "utopijne" dla nich środowisko. Utopijne w cudzysłowie, o czym zaraz się przekonamy. A zatem było to środowisko bez naturalnych zagrożeń, środowisko pełne podanego na tacy jedzenia, wody, pełne łatwo dostępnych, nieograniczonych wręcz materiałów do budowy gniazd, a nawet zapewniono w nim "działającą, bezpłatną" opiekę medyczną, tak, że same myszy zajmować się miały tylko rozmnażaniem, a więc rozwojem populacji, no i może jeszcze cieszeniem się z wygodnego życia, bez zbędnego wówczas strachu o warunki bytowe.
Jednak po czasie, o dziwo, doszło w stopniowo rosnącej populacji do całkowitej degradacji, zapewne instynktownych, co być może odróżnia je od niektórych ludzkich, zachowań. Najpierw samce przestały bronić swojego terytorium, chętniej spotykając się z obcymi osobnikami, tym samym im ufając. U samic zatarły się podstawowe zachowania macierzyńskie, tak, że z kolei te przestały się zajmować potomstwem. W ostatniej fazie eksperymentu myszy przestały już się w ogóle rozmnażać, powodując tym samym zniknięcie populacji nie tyle już pod względem organizacyjnym, ale również i fizycznym, a zatem i koniec doświadczenia.
Słowem, destrukcja przez dobrobyt i idące za nim lenistwo- nawiązuję w tym miejscu również do mojego artykułu sprzed kilku dni, w którym nakreśliłem, jaki, według mnie, nastąpi szczyt, a potem regres cywilizacji człowieka. Widzę tu wiele zbieżności i zachęcam do zapoznania się z nim, jako że w nim też właśnie rozwijam koncepcję, jak podobny scenariusz mógłby przebiegać w, nie lada bardziej rozwiniętej, ludzkiej społeczności :
https://m.facebook.com/story/graphql_permalink/?graphql_id=UzpfSTEwMDAwNzIzNjUxOTk4OTpWSzoyNDIwOTEwMDM3MjA0NDE%3D
Oczywiście mieć na uwadze należy, że myszy, inaczej niż ludzie, o wiele bardziej polegają na instynkcie, idącym za nim symultanicznym zachowaniu, niż na naszej domenie- rozsądku i logice, które pozwoliły nam zbudować, jak nie wszystko, to większość tego, co dziś mamy i w czym dzisiaj przychodzi nam egzystować, jednak coraz bardziej mam wrażenie, że i my, skłonni do lenistwa, byśmy, osiągnąwszy podobny dobrobyt (co myślę, jest nieuchronne), zainicjowali sobie tym samym powolny, również z początku społeczny, by dalej, idąc za przebiegiem eksperymentu, i fizyczny upadek.
Co Państwo o tym sądzą? Rozsądne jest zestawiać zachowanie myszy i losu ich społeczności z ludzką? Czy w ogóle można z zachowań myszy wyciągnąć przedstawioną tu tych interpretację? Jeśli natomiast tak, czy podobny scenariusz mógłby być i nam z czasem pisany?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz