niedziela, 18 kwietnia 2021

76.

Jak Państwo widzą medytację? A w końcu też, czym ta jest dla Państwa... Może drogą do nienazwanych krain, bo i z takimi koncepcjami się spotkałem, albo też całkiem przeciwnie, nie drogą, a ciszą może, ciemnością, w której nic już, prócz niej, nie czeka. Może czymś całkiem zgoła innym?

Tu również i inna rzecz, jak Państwo, o ile w ogóle, medytują i czy czegoś dzięki tej praktyce doświadczyli, coś uzyskali, a może odkryli coś wyjątkowego?

Jeśli idzie o moje doświadczenia co do niej, nie mam najlepszych, a wręcz chaotyczne, jakby diabelskie nawet. Pisząc, co czułem, za małego próbowałem medytować, pamiętam, naraz rozszerzyła mi się świadomość, a ja czułem, jakbym rozciągał się i ponad ciało, ponad ściany nawet, a być może w ogóle nie miałem żadnych granic. Koncepcja rozszerzonej świadomości zapewne brzmi słodko, niemniej nic w praktyce w niej ze słodyczy nie było. Czułem wówczas przeszywające zimno w głowie, całkowitą dezorientację, nie mogłem spać, jako że nie czułem swych przestrzennych granic, a co najgorsze, nie wiedziałem, gdzie mam się z tym udać, szukając pomocy. Nawet psychiatra wydawał się nietrafionym pomysłem.

Bałem się, że do końca zlecę w obłędzie w jakieś nieodwracalne szaleństwo. Szczęście, po tygodniu wszystko wróciło do normy, można rzec z tamtej perspektywy, moja świadomość na powrót się, że tak powiem, ścieśniła jedynie do obszaru czaszki, a czuć było to namacalnie, jakby wróciła do swej matrycy, może pierwowzoru, jakkolwiek to nazwać. Zniknęło uczucie zimna.

Takie mam z nią wspomnienia.

Jakie zaś są Państwa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz