niedziela, 16 października 2022

141.

Bóg z założenia, jego koncepcja, potrzebna jest ludziom w jakiejkolwiek formie, która zakłada jednak pewne niezmienne założenia. Jednym z nich jest nadzieja, choćby na to, że nie jesteśmy, my, ludzie, jakoby te mrówki stawiane na pastwę butów. Choćby też to, że po śmierci czekać nas będzie nie dość, że cokolwiek, to i jeszcze coś wcale dobrego i że źli poniosą adekwatną nauczkę.

Bóg ma dawać nadzieję, pocieszać, a także obiecywać, ma być więc utylitarną odpowiedzią na ogólne pragnienia, jakby nie patrzeć, strachliwej ludzkości, świadomej swojego końca, a może i nieraz marności. Ma być pogładzeniem po główce, słowami "będzie dobrze".

Z drugiej strony powinien być też, w pewnym wyrażeniu, swoistym etycznym batem, a to, by ludzkość można było trzymać w jakichś moralnych ryzach, a przynajmniej tych, którzy potrzebują wizji smolistego piekła, aby się ku dobru ogarnąć. Oczywiście bat ten można wykorzystać także pod swoje niegodne zamiary (od czego kościół nie stronił).

Jednak... cenię kościół. Oczywiście nie przeczę, że źródłem był cierpień, nieszczęść, morderstw. Zawsze jednak będę przypominał, że, prócz tego, promował Boga, który był i po dziś dzień jest także wielu ludziom, to na otarcie łez chociażby, potrzebny. Czasami wydaje się być jedynym, do którego można otworzyć gębę. I wierzyć, bo przecież na wierze to wszystko polega, że gdzieś tam on nas usłyszał. I dzięki kościołowi, mającemu swego czasu tym większy mandat zaufania, ludzie w jego słuszność, konkretnego Boga, wierzyli. I wierzyli przy tym często, że nie są na świecie tym sami, zupełnie oddani obojętnym losom. Że ktoś gdzieś tam ich kocha, życząc jak najlepiej. I że po prostu kiedyś "będzie dobrze".

Natomiast z politowaniem patrzę się na ludzi z typowego "New Age", to jeden z wielu przykładów. Są niby, w moim rozumieniu, tak przeciwni religii, a sami mają najczęściej pod wiarę wziętego Boga, bardzo w gruncie rzeczy chrześcijańskiego, z tą różnicą, że wykastrowanego z kwestii, które im się w nim nie spodobały, zatem nie były praktyczne, dając tego finalnie utopijną wizję. Założenia jednak pozostały i u nich te same, więc pocieszający ojciec, obiecujący krainę ambrozji, kochający ludzkość, słyszący każde nasze słowo, miłość, dobro, motylki, "będzie dobrze" itd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz