Mieliście Państwo jakieś doświadczenia, tyczące się OOBE? Jeśli tak, zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach.
A jeśli idzie o mnie, nieraz, choć rzadko, a niestety w zasadzie jedynie sporadycznie, budząc się spontanicznie, doznawałem paraliżu sennego, więc, co wyczytałem, stanu, kiedy to rozbudzony umysł skonfrontowany jest z nadal uśpionym ciałem. Zaś to całe wibruje, a jest to nienaturalnie silne doznanie. W dodatku ciałem samym nie idzie wówczas nawet i poruszyć, choćby tylko koniuszkiem małego palca. Umysł zaś, zgodnie z wcześniejszym opisem, pracuje, rozbudzony, normalnie, przeciętnie, jak za zwykłego całkiem, szaro-burego dnia.
Doznając zatem tego oto stanu, czasem intencjonalnie starałem się, metodą prób i błędów, wydostać ze swej biologicznej powłoki. Czułem wówczas, jakbym unosił się, lecz nie rześko, zgrabnie, w kierunku światła i lepszego miejsca na świecie, ale jakobym przedzierał się przez czarną, gęstniejącą smołę, którą miało być, tak myślę, moje ciało, jednak, mimo to, parłem coraz wyżej i wyżej..., w uszach słysząc przy tym wszelkich częstotliwości szumy, trzaski, piski, słowem, w ten deseń niesprecyzowane dźwięki.
Finalnie jednak, nigdy z ciała nie wyszedłem. Mimo, że umysłem byłem całkiem rozbudzony, na ten łez padół na powrót, zdaje się, ściągały mnie co i rusz skrajne emocje, więc z początku paniczny strach, a z czasem, gdy nawykłem do tego, co się mi przydarza, również i skrajna euforia, od której próżno uciec, nie będąc naraz wytrawnym, opanowanym mnichem. Wszak takie wyjście bardziej niezwykłą się zdaje przygodą, niż kierowanie traktorem za dzieciaka na wsi.
Mieli zaś Państwo z tym, co wyżej, własne doświadczenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz