Jak Państwo myślą, czy dobór naturalny od początku skazany był na zagładę natury, której miał służyć, czy był to po prostu martwy błąd świata?
Istnieją dość skrajne, często wyśmiewane poglądy, już chyba nie lewackie nawet, że ludzkość dla dobra planety powinna dokonać masowego seppuku.
I w sumie..., dlaczego nie? Jesteśmy chyba jedynym gatunkiem, który na planetę i cały ekosystem działa tak dalece destrukcyjnie, więc słuszna jest teza, że możemy być spokojnie utożsamieni z globalnym wirusem i pasożytem świata, z którego brak żadnego, ogólnodobrego pożytku, jedynie zniszczenia.
I to nie nasza wina, nie myśmy siebie stworzyli.
Wszystko to zdaje się być przez rozum, to on dał nam pierw w ogóle możliwość tak dalekiej ekspansji, więc, jeśli ten powstał całkiem naturalnie, w wyniku naturalnego prawa darwinowskiej ewolucji, to czyż nie stało się to odwieczne prawo w końcu dla natury zgubne i to, co miało jej służyć i rozwijać, doprowadziło do destrukcji jej samej- taki pogląd bardziej utożsamia ludzkość nawet z rakiem.
Wydaje się, że jesteśmy, inaczej, niż mówi nam o tym budowa naszego ciała, zbyt dobrze przystosowani do świata, a zatem zbytnio go sobie zagrabiamy, równocześnie nazbyt licznie się rozmnażając i nie ma przy okazji nas co wybić.
Być może zatem prawdziwy ekolog powinien publicznie się zamordować, by nie zużywać zasobów naturalnych i dać dobry przykład dla całej ludzkości, jako że samobójstwo właśnie byłoby najbardziej skuteczną metodą ochrony naszej planety... Spójrzmy też, jakie byłoby to prometejskie poświęcenie dla ogólnego dobra, na które rzecz jasna ja nie jestem gotów.
I oczywiście- nie, żebym namawiał.
Warto tu jedynie zauważyć na tym przykładzie, że dążenie do przystosowawczej doskonałości, którą przyjęła natura, stanowiło w konsekwencji czasu jej destrukcję, co chyba można było przewidzieć. W końcu przecież musiał powstać gatunek najlepszy, swoisty nadgatunek, który brutalnie zdominuje pozostałe, depcząc równowagę wszelkiej egzystencji. Akurat padło na nas. Jeśli zaś zawiadywał tym procesem jakiś tam inteligentny Bóg, to widać zdawał się samolubnie mieć w całkowitym poważaniu to, co dziać się będzie z pozostałym, słabiej dostosowanym, stworzonym przez niego życiem, co jest już, sądząc to miarą ludzką, mało etyczne i niezbyt chlubnie o nim świadczy.
Co Państwo o tym sądzą? Czy rozum i my byliśmy martwym błędem natury, czy zaplanowanym kaprysem Boga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz